Nie ma nic pyszniejszego niż własne wyroby. Robimy dżemy oraz przetwory, kiełbasy, szynki i peklowane warzywa. Własna produkcja żywności jest czasochłonna, ale niesie dużo radości. Wiemy co jemy, możemy ograniczać ilość cukru w przetworach, unikamy też szkodliwej i rakotwórczej chemii. Do zrobienia dżemów potrzebujemy dużej ilości owoców, najlepiej, jeśli są to owoce z naszego ogrodu lub sadu. Dodatkowo musimy mieć słoiki, naczynia na dżem powinny być dokładnie wymyte i wyparzone, chroni to przed pleśniami oraz bakteriami. Nasze przetwory będą miały dłuższą datę ważności, jeśli będziemy je odpowiednio przechowywać. Przygotowane jedzenie przechowujemy w ciemnych i chłodnych pomieszczeniach. Najlepiej więc zostawić je w piwnicy albo w spiżarce. Pikle i marynaty robi się nieco inaczej, trzeba przygotować zalewę octową, do której wrzucamy warzywa i gotujemy je. Słoiki muszą być również dokładnie wyparzone. Smakosze mięs docenią niepowtarzalny aromat i smak wędlin domowej roboty. Do przygotowania tych smakołyków potrzebujemy wędzarni, jeśli nie wiemy jak zbudować wędzarnie to możemy sprawdzić na filmikach instruktażowych. Przed wędzeniem mięso i wędlinę należy przygotować, trzeba je zapeklować. W tym celu wykonujemy specjalną zaprawę na bazie ziół, czosnku oraz peklosoli. Mięso, na przykład schab, szynkę lub karkówkę, umieszczamy w takim roztworze na tydzień albo na dwa tygodnie. Na początku poleca się zrobić szynkę peklowaną przez tydzień. Mięso trzymamy w lodówce albo w chłodnym miejscu. Codziennie należy mięso nakłuwać za pomocą specjalnej igły wędliniarskiej. Mięso pod wpływem soli kruszeje, staje się odporne na działanie jadu kiełbasianego, przybiera też ładną, różową barwę. Po upłynięciu wyznaczonego czasu, szynka jest gotowa do wędzenia. Wieszamy ją na haku i umieszczamy w komorze wędzarni. W palenisku rozpalamy ogień, używamy do tego celu, tylko i wyłącznie drewna z drzew owocowych. Jest to niezmiernie ważne, ponieważ inne gatunki mogą być bardzo toksyczne dla ludzi.

Życie rodziców nastolatka, szczególnie młodszego, który już nie jest małym dzieckiem, a jeszcze daleko mu do osiemnastki, nigdy nie jest usłane różami. Pomijając poważne problemy, na co dzień stykają się z drobnymi, ale męczącymi trudnościami wychowawczymi..
Jak zachęcić dziecko do nauki? Czy obniżony nastrój to tylko zmiany hormonalne czy poważniejsze zaburzenie? Czy jest jakiś sposób, by oderwać młodego człowiek od smartphona? Co zrobić, aby w końcu nie lekceważył domowych obowiązków?
Oczywiste, w wielu poważnych sytuacjach będzie potrzebne wsparcie pedagoga czy psychologa. Czasami jednak wystarczy mała korekta trybu życia rodziny, aby wywołać zmianę w zachowaniu nastolatka. Więcej czasu poświęconego na rozmowy na pewno zaprocentuje – pozwoli zaprzyjaźnić się z własnym synem i dowiedzieć się, jakie myśli kłębią się w jego głowie. Równie pomocne okażą się rodzinne wycieczki. Warto skupić się na tym, co dziecko interesuje. Gokardy? Park rozrywki? Strzałem w dziesiątkę będzie z pewnością wycieczka do centrum multisport i wspólna wspinaczka albo gra w suasha.
Jeśli mowa o sporcie – tego nigdy za wiele. Chłopiec, który jest zmęczony fizycznie, lepiej czuje się psychicznie. Ruch uaktywnia endorfiny i sensownie zajmuje czas, który dziecko pewnie przeznaczyłoby na bzdury. Najczęściej na gry komputerowe.
Dlatego też, zamiast uaktywniać dostęp do kolejnych serwisów online, lepiej zainwestować w prenumeratę czasopism naukowo-technicznych albo grę logiczną, jak monopol czy scrabble. Zachęcający będzie podręcznik traktujący o tym, jak ułożyć kostkę rubika krok po kroku i oczywiście rzeczona kostka w komplecie. Takie zajęcia wpływają korzystnie na koncentrację, stymulują rozwój logicznego myślenia i są na tyle atrakcyjne dla młodego człowieka, by choć na chwilę oderwać jego umysł od wirtualnego świata.
Nie są to rady, które możemy zastosować w ciągu godziny. Jednak zmiany wprowadzane w życie stopniowo, ale systematycznie z pewnością spowodują, że przez ten trudny okres przejdziecie razem jako szczęśliwa rodzina.

Któż rano nie potrzebuje dobrej mocnej kawy na obudzenie. Większość z nas nie wyobraża sobie dnia rozpoczętego bez kubka czarnego jak smoła napoju. Inni za to wolą rozjaśnić go odrobiną mleczka. Tak czy inaczej wybór kaw jaki możemy sobie zaserwować jest ogromy. W sklepach znajdziemy niemal wszystkie rodzaje kawy, począwszy od kawy w ziarnach, przez mieloną i rozpuszczalną. Nowością na naszym rynku są porcje kawy zamknięte w kapsułkach czy saszetkach, do których zaparzenia jednak będziemy potrzebowali specjalnych ekspresów. Niezależnie jednak od tego, jaki rodzaj kawy wybierzemy, warto zadbać o to, aby kawa ta była jak najlepszej jakości. Kto bowiem nie lubi pić pysznej kawy z kawiarni? Cena jednak, jaką będziemy musieli za taką przyjemność zapłacić będzie często kilkukrotnie wyższa, niż cena kawy zaparzonej w domu. Aby jednak kawa w domu smakowa tak jak najlepsza kawa z kawiarni, musi zostać spełnionych kilka warunków. Wbrew pozorom pierwszym warunkiem nie będzie zakup bardzo drogiego, ciśnieniowego ekspresu do kawy. Do warunków domowych wystarczy kawiarka, którą kupimy w sklepie za zaledwie kilkanaście złotych i która z pewnością posłuży nam wiele lat. Jeżeli mamy już świetne espresso z domowej kawiarki, a chcielibyśmy się raczyć pysznym caffe latte jak z włoskiej kawiarni, stajemy przed najważniejszym pytaniem: jak spienić mleko w warunkach domowych, aby nie odbiegało ono jakością od tego, podawanego w lokalach. Odpowiedź wbrew pozorom jest całkiem prosta. Na rynku dostępnych jest wiele urządzeń służących do tego celu. W zależności od zasobności portfela, posiadanego miejsca w kuchni, czy czasu, jaki chcemy tej czynności poświęcić, możemy wybierać między malutkim spieniaczem mleka na baterie, bądź też zainwestować w elektryczny kubek do spieniania mleka, który całą czynność wykona za nas. Najbardziej jednak godnym polecenia urządzeniem jest garnuszek z rączką do spieniania mleka, nie tak drogi jak jego elektryczny odpowiednik, posiadający mniej elementów, które mogłyby z biegiem czasu się popsuć, jednak w dalszym ciągu oferujący świetnej jakości spienione mleko.

Urządzając pokój dla dzieci powinniśmy postawić na funkcjonalność. Szczególnie jeśli w danym pomieszczeniu ma mieszkać aż dwójka maluchów. Wymaga to od nas odpowiedniego rozplanowania poszczególnych elementów. Warto zadbać o wszystkie detale, aby przestrzeń stała się jak najbardziej przydatna. Dzięki temu nawet przy małej powierzchni doskonale sobie poradzimy. Dużą część pokoju zajmuje zazwyczaj łóżko. Jest nieodłącznym elementem wyposażenia. Z tego powodu warto znaleźć model, który spełni nasze oczekiwania. Warto już na samym początku określić jakie cechy powinien mieć idealny dla nas produkt. W ten sposób znacznie ułatwimy sobie wybór i unikniemy zbyt długiego zastanawiania się. Łóżka dla dzieci podwójne nie muszą wcale zajmować wiele miejsca. Z uwagi na to warto szukać modeli, które są składane. Inną opcją są piętrowe warianty. Pozwalają nam w pełni wykorzystać przestrzeń. W wielu przypadkach istnieje możliwość stworzenia trzeciego miejsca do spania. Jest to z pewnością ogromny atut takiego produktu. Jeśli chodzi o estetykę, nie jesteśmy w żaden sposób ograniczeni. Znajdziemy wiele opcji w przypadku tego typu łóżek. Warto jednak zadbać o ich uniwersalność. Meble mają stanowić nieodłączny element wystroju. Z tego powodu muszą być jak najbardziej neutralne. Dzięki temu zyskamy gwarancję, że będą nam pasować niezależnie od kolorystyki, którą wybierzemy. Daje nam to również możliwość przeprowadzania szybkich remontów w przyszłości. O wiele lepiej jest postawić na wyraziste dodatki, które stworzą cały klimat. Dzięki temu będziemy mogli regularnie zmieniać ogólny styl bez ponoszenia znacznych kosztów. Z tego powodu warto rozważnie podejść do wyboru pościeli. Szczególnie istotne w tej kwestii są nakrycia, które zazwyczaj widzimy przez cały dzień. Kolorystyka na poszczególnych łóżkach musi być do siebie dopasowana. Dzięki temu całe wnętrze będzie znacznie lepiej dopracowane. Ewentualne zabawki i drobne przedmioty warto przechowywać w odpowiednim miejscu. Dzięki temu unikniemy bałaganu i znacznie ułatwimy sobie sprzątanie.

Zdarza się, że stajemy się rodzicami chrzestnymi. Oprócz kwestii ściśle duchowych, jakie niesie za sobą to stanowisko, stajemy się także mikołajami oraz wróżkami zębowymi. Jeśli mamy jednego chrześnika pod swoim skrzydłami nie odczujemy, aż tak tej funkcji. Gorzej, gdy wiele osób chce, abyśmy trzymali do chrztu ich niemowlę. W naszej kulturze mówi się, że odmawiać dziecku nie wolno. Godzimy się więc i zaciskamy pasa. W dzisiejszych czasach bycie rodzicem chrzestnym rządzi się swoimi prawami. Dzieci są rozpieszczone i przyzwyczajone do dostawania przeróżnych prezentów, czasem bez okazji. Nie wystarczą tanie zabawki dla dzieci, rodzice, dziadkowi i chrzestni stają na głowie, aby spełnić najmniejsze zachcianki dzieci. A dzieci nie chcą byle czego. Najpopularniejszymi prezentami nie są już misie i słodycze, dzieci nie cieszą się też z książek albo z płyt. Czytelnictwo w tak młodym wieku nie jest modne, trendy jest granie w gry albo zabawa elektronicznymi gadżetami. Gdy planszowe są lubiane przez dzieci, ale nie wkupisz się w ich łaski kupują karty Piotrusia, albo popularnego kiedyś chińczyka. Teraz dzieci pragną grać w drogie gry, monopol tylko z kartą kredytową, a gra planszowa z planszą elektroniczną. Cena dobrej jakości, modnej gry to około stu złotych. Zdarzają się nawet takie, które kosztują dwieście złotych. Chłopcy i dziewczynki marzą o klockach, a te muszą być tylko i wyłącznie oryginalne, tylko od znanego producenta. Komplet potrafi kosztować nawet tysiąc złotych. Najgorzej jest w przypadku, kiedy dziecko idzie do Komunii. Teraz Komunia nie ma nic wspólnego z sakramentem kościelnym, chodzi głównie o pieniądze i drogie prezenty. Kiedyś dostawało się medalik albo zegarek, to było coś. Dzisiaj nikt już nie cieszy się z czasomierza. Kupujemy telefony komórkowe, drogie rowery, laptopy oraz quady. Do koperty daje się parę stówek (prawie tyle, co na wesele), A dzieci następnie kupują za to prezent komunijny – nowy komputer lub smartfon. Nic więc dziwnego, że czasem, zamiast cieszyć się z roli, jaką przyjdzie pełnić, jesteśmy przerażeni czy nasz budżet to wytrzyma.