Świnka skarbonka, to przedmiot, który nieodmiennie kojarzy się z dzieciństwem. To właśnie wtedy zbieramy do niej monety na każdym rodzinnym spotkaniu, żeby później starczyło na jakiś niewielki zakup „za własne”. Jest to także przedmiot edukacyjny, dzięki któremu dorośli uczą swoje pociechy poszanowania dla pieniądza. Można jednak wykorzystać tę starą zabawkę jako pomysł na oszczędzanie.
Można użyć skarbonki, niczym „słoika kar”, na przykład: za każdym razem, kiedy ktoś powie niecenzuralne słowo, wrzuca konkretny nominał do skarbonki (na przykład 2 złote). W ten sposób oduczamy się przeklinania (co jest szczególnie ważne przy dziecku) i jednocześnie dbamy o oszczędności.
Można jednak ominąć element kary i zwyczajnie wrzucać do skarbonki określony nominał ilekroć znajdzie się w naszym posiadaniu. Czyli za każdym razem, gdy po powrocie do domu znajdziemy w portfelu tę przykładową „dwójkę”, przekładamy ją do skarbonki. W ten sposób nie czujemy straty pieniędzy, natomiast w skarbonce szybko zbiera się pewna kwota, która wystarczy na pizzę, czy wyjście do kina. Poczujemy się tak, jakby było ono darmowe.
Co ciekawe, jeśli codziennie robimy zakupy, rozmieniamy pieniądze i dostajemy resztę, średnio powinniśmy otrzymać półtorej dwuzłotówki dziennie (czyli czasem jedną, czasem dwie). Oznacza to, że średnio do skarbonki trafi 3 złote dziennie. Po roku daje to około tysiąc złotych! Przyznacie chyba, że to całkiem przyjemny zastrzyk gotówki przed świętami.