Polska zajmuje czołowe miejsce w Europie pod względem ilości i dynamiki powstawania małych firm. Każda statystyka, tak i ta wymaga drobnej korekty. Część osób deklarujących, że prowadzi własną działalność gospodarczą, to w rzeczywistości pracownicy na jednej posadzie, tyle, że zatrudnieni na zasadzie umowy o pracę. Pracownik, który zatrudniony jest na tej zasadzie ma nieco wyższe wynagrodzenie niż na etacie, ale niewiele wie o życiu przedsiębiorcy na wolnym rynku: nie musi zabiegać o kontakty, walczyć o nowych nabywców na swoje usługi, jednym słowem omija cały marketing. Inny wariant pseudo -przedsiębiorczości to spółki „układowe”, powołane do obsługi dużego przedsiębiorstwa- ktoś z dyrekcji zleca im jakieś intratne zadanie, w zamian za cichy udział w zyskach. Warto o tym wspomnieć, bo początkujący przedsiębiorcy często padają ofiarą iluzji, złotych interesów; ktoś im naopowiadał, jakim to jest świetnym menadżerem i jak fantastycznie „robi kasę”, albo obserwując cudzą działalność gospodarczą doszli do wniosku, jakie to jest łatwe.